Do grona propisowskich…

Do grona propisowskich dziennikarzy krytykujących Orbana oficjalnie dołącza szef publicystyki Gazety Polskiej (sic! właśnie tej Gazety Polskiej związanej z niezalezna.pl) – Wojciech Mucha.

Coming out nastąpił w ostatniej audycji Sroczyńskiego w Tok FM pt. „Świat się chwieje„. Już sama obecność kogoś z mediów Sakiewicza na Czerskiej to nie lada wydarzenie (o tym na końcu).

Audycja jest za paywallem (za darmo można słuchać na żywo o 9.00 co niedzielę, co polecam), więc przepisuję (wygładzając do formy pisemnej) wypowiedź Muchy. Od 22:35:

Sam byłem przez długi czas sympatykiem Viktora Orbana. Podobało mi się, w jaki sposób po 2010 roku zaprowadza reformy na Węgrzech. Hasło „Budapeszt w Warszawie” jest dość nośne, zresztą jako Kluby Gazety Polskiej byliśmy wielokrotnie w Budapeszcie i pewnie tam [jeszcze] pojedziemy, bo mamy tam wielu przyjaciół. (…) Nie da się ukryć, że przez moje środowisko Viktor Orban jest uznawany jako sojusznik w Europie (…) ale to nie znaczy, że musimy wszystkie reformy Viktora Orbana kopiować 1:1.

Przypomnę że Viktor Orban wydał według różnych szacunków więcej pieniędzy na przedstawianie George’a Sorosa jako wroga niż wydano pieniędzy na kampanię zachęcającą do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Sposób, w jaki Viktor Orban postępuje z mediami również nie powinien być przykładem dla nas, a są takie tendencje. Na szczęście nie wybrzmiewają one tak głośno, co nie oznacza, że się nie pojawiają. (…) [W Gazecie Polskiej] wielokrotnie krytykowaliśmy stosunek Viktora Orbana do Federacji Rosyjskiej (…) i że jest kontrproduktywny jeśli idzie o reformę Unii Europejskiej.

Istotnie, da się słyszeć na prawicy głosy krytykujące Orbana za prorosyjskość, ale w mediach niezależnych nie widziałem jeszcze, żeby ktoś otwarcie występował przeciw #dekoncentracja / #repolonizacja. Sita redakcyjne działają. Niemniej, wizyta Muchy jest pouczająca – pokazuje, że choć oficjalna linia jest monolitem, to wewnątrz mediów niezależnych są, jak wszędzie, różni ludzie.

Na marginesie, Mucha nie zgadza się też ze swoim środowiskiem np. w sprawie podejścia do zwierząt, ostro (choć prywatnie) piętnując prawicowe tuzy:

Tradycyjnie bekają ze zwierzęcego strachu samce alfa polskiej prawicy z Rafałem Ziemkiewiczem i Łukaszem Warzechą na czele, a wtóruje im chór kipiących testosteronem członków titterowej husarii, oraz szukające w mediach społecznościowych męża „prawe” ciotki – klotki w wieku przed i popoborwym

( za: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216252528479268&set=a.1109967062769&type=3&theater )

Zaskakująco blisko mu tu np. do Hołowni.

PS: Sroczyński jest tzw. „symetrystą”, czyli dziennikarzem strony lewicowo-liberalnej próbującym dialogować z sympatykami obozu rządzącego. Jest też parę osób robiących to od drugiej strony). Symetryści lewicowo-liberalni są ostro krytykowani przez swoje środowisko jako ci, którzy rozmywają fakt łamania przez PiS zasad państwa prawa i legitymizują w ten sposób ich działania, zamiast podkreślać nieakceptowalność ich polityki dystansem/bojkotem.

Nie jestem symetrystą w tym znaczeniu. Uważam, że PiS rzeczywiście przeprowadza w kraju pełzający zamach stanu, rewolucyjnie zmieniając nasz ustrój bez wystarczającego mandatu wyborczego. Z perspektywy krótkoterminowej krytyka jest zatem słuszna (ale czy nie bije czasem w chochoła? Wosiowi zdarza się przeginać, ale Sroczyński chyba po prostu chce rozmawiać, przypominając, że ma w tych sprawach wyraźnie inne niż PiS poglądy). Niemniej, brak dialogu i polaryzacja długoterminowo wyjaławiają centrum i dominujące zaczynają być radykalne skrzydła i nie wiadomo, jak ten proces zatrzymać.

PS2: Tak, urlop od Wykopu ogłosiłem w stylu patetycznym jakieś 2 tygodnie temu i znowu piszę ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dla uspokojenia – raczej w najbliższym czasie nie będę więcej, aczkolwiek jeśli znajdę coś ciekawego i ochotę, to będę wpadał, bo w sumie czemu nie.

#postkomunistycznepanstwomafijne i wyjątkowo (nie) #tysiacurojenniezaleznychmediow

#polityka #4konserwy #neuropa #wegry #orban #symetryzm #soros #media

Powered by WPeMatico