W Wenezueli policja pobiła…

W Wenezueli policja pobiła polskiego dziennikarza z Gazety Wyborczej. Sądząc pod dzisiejszych reakcjach na zamach w Nowej Zelandii wielu prawaków i tu zacznie klaskać z radości:

Poprosili o dokumenty. Przez dobrych kilka minut ustalali z kimś przez radio, co ze mną zrobić. W końcu kazali mi wysiąść z samochodu. Mówili, że mają kilka pytań” – czytam w relacji naszego korespondenta na WhatsApp.

Ale pytań nie było. Gdy Tomasz wyszedł z samochodu, założyli mu worek na głowę i zaczęli bić.

– Tłukli mnie czymś twardym, pewnie kolbami, głównie po twarzy. Dostałem też kilka mocnych ciosów żebra. Gdy skończyli i ściągnęli worek, zobaczyłem przed oczami wylot lufy pistoletu – relacjonuje.

Jeden z nich kazał trzymającemu broń przy twarzy Surdela strzelać. Ten, śmiejąc się, pociągnął za spust. Pistolet nie był naładowany. Mężczyźni w kominiarkach – śmiejąc się – wsiedli do swojego pikapa i odjechali, zostawiając pobitego na drodze.

https://natemat.pl/266955,dziennikarz-gazety-wyborczej-tomasz-surdel-pobity-w-wenezueli

#swiat #wenezuela #policja #media #pobicie #4konserwy #neuropa

Powered by WPeMatico