Znalezisko
#polska #dobrazmiana #tysiacurojenniezaleznychmediow #neuropa #media #tvpis
Powered by WPeMatico
A Sakiewicz coraz grubszy…
Pracownicy telewizji Republika znów bez wypłat. „Jak się nie podoba, droga wolna”
– Są w redakcji ludzie, którym są winni pieniądze jeszcze za marzec. Za projekty specjalne, czyli materiały nakręcone na zlecenie spółek skarbu państwa. Spółki zapłaciły, pieniędzy nikt nie widział – opowiadają Anna, trzydziestoletnia pracownica telewizji Republika, i jej starsza o kilka lat koleżanka z pracy Julia
– To potworna hipokryzja. Jak firma, w której tyle się mówi o obronie rodziny, może tak traktować ludzi? – pyta Anna, której Republika też zalega za dwa miesiące. Jej koledzy, którzy nie mają odwagi upominać się o pieniądze, nie dostali jeszcze wypłaty za wrzesień.
– Dziennikarze Republiki dzielą się na mniejszych i większych ideowców. Ta druga grupa orzekła, że interesuje nas tylko czubek własnego nosa. Godzą się pracować za półdarmo, bo Polska pod rządami PiS się rozwija i trzeba ciągle walczyć z komunistami – mówi Julia. Kobiety opowiadają, że rok temu podczas spotkania opłatkowego Tomasz Sakiewicz, który kieruje konglomeratem prorządowych mediów (jest naczelnym tygodnika „Gazeta Polska” i dziennika „Gazeta Polska Codziennie”, a także wiceprezesem w telewizji Republika), zapytał wprost, komu jeszcze zalega z pensją. Nikt się nie odezwał.
Rok temu od naszych rozmówczyń dowiedzieliśmy się, że załoga Republiki dzieli się na „rodzinę” i wyrobników. „Rodzina” to Sakiewicz oraz grupa pracujących w Republice prawicowych celebrytów, m.in. Dorota Kania, która niedawno zlustrowała rodzinę noblistki Olgi Tokarczuk, i Katarzyna Gójska-Hejke. Reszta pracowników to wyrobnicy. W ich przypadku miesięczne i dwumiesięczne opóźnienia w wypłatach są normą.
w tym roku pracownicy chodzili na skargę do szefa newsroomu Ryszarda Gromadzkiego. Odpowiadał, że są wydatki, które stacja musi pokryć w pierwszej kolejności, i odsyłał do dyrektora zarządzającego Republiki Radosława Dobrzyńskiego. A ten miał krótki komunikat: „Jak się nie podoba, to droga wolna”.
W redakcji zawrzało, gdy na parkingu pojawiły się nowiutkie SUV-y Volvo XC40. Koszt jednego samochodu w podstawowej wersji to ok. 130 tys. zł. Z wozów korzysta kierownictwo. Nasze rozmówczynie opowiadają, że słyszały przechwałki przełożonych, jak świetnie się autami jeździ, jakie są wygodne, ciche.
– Pytałyśmy z kolegami, dlaczego stacja ma na takie auta, a nie ma na wypłaty. Odpowiedzieli nam, że trzeba było wygenerować koszty, by płacić mniejsze podatki – mówi Anna.
#polska #media #praca #bekazpisu #bekazprawakow #neuropa #4konserwy #dojnazmiana
Powered by WPeMatico
Już za kilka dni wielu Polaków ruszy w drogę, by na Święta Bożego Narodzenia odwiedzić najbliższych. Kiedy jednak będą celebrować…
Powered by WPeMatico
Stolarka aluminiowa przeżywa rozkwit, jest często wybierana przez architektów i inwestorów, którzy design stawiają na pierwszym miejscu. W 2019 roku…
Powered by WPeMatico